Wrzeszczałam cały czas.. Otworzyłam okno i krzyczałam do woli. Nagle usłyszałam jakieś kroki, które dochodzą z przed mojego więzienia. I usłyszałam.
- Zamknij się dziecko ! Bo pożałujesz !
Cała w łzach włączyłam telefon i zadzwoniłam do taty, tym razem. Odebrał !
- Tato pomóż ! -cichym głosem powiedziałam
- Co ? Co mówisz ? Czekaj wyjdę na dwór.
- Teraz mów.
- Tato porwali mnie.. jestem w jakieś willi. POMOCY !
- Jesteś w sali i tańczysz. Nawet Sobie tak nie żartuj ! -I rozłączył się.
Rzuciłam się na łóżko z rykiem.
- Czego chcecie ? Co jak Wam zrobiłam ?!
Od kluczył ktoś drzwi i powiedział.
- Jesteś aż taka tępa ?
I wyszedł.
Tata powiedział do mamy.
- Gdzie Pati ?
- Poszła się przejść bo za gorąco jej było.
- Coo ?!
- Dzwoniła do mnie i mówiła coś o porwaniu.
- Haha... Yhyy.. jest pod wpływem przyjaciół i wydurnia się.
Po 5 godzin skączyły się urodziny ciotki a ja znalazłam jakiś kawałek papieru i ołówek i zaczęłam pisać to co miałam na myśli.
Rodzice szukali mnie, bo chcieli jechać do domu, a ja płacze, wrzeszczę i pisze, nie dziwie się, że nikt tym się nie przejmuje. JESTEM NIKIM !
I zadzwonił telefon. Szybko odebrałam, żeby nie usłyszeli.. dzwonił nie znajomy numer.
- Patrycja ?
- No, kim jesteś ?
- Kacper.
- To twoja wina. Ktoś mi napisała wszystkie zamiary na mnie z Ewą.
- Wiem kto Ci to wszystko nagadał, ale to nie prawda. Nie ma czasu na to.
- Co chcesz zro..
- Pomóc Ci. Przekaże wszystko. Jeszcze dziś pogadamy w rl. Pa.
Mam nadzieje. Po 4 godz. usłyszałam,
- Ty szmato !
- Coś ty zrobiła ?!
Weszli i wyrzucili mnie z pokoju, a potem wrzucili do samochodu i zaczęli, mnie dotykać wszędzie.
- Zostawcie mnie !
Jakiś przechodzi zapukał i otworzył drzwi, na szczęście byłam koło drzwi. Ale nie mogłam otworzyć. Skapnął się po moich słowach.
- Pomocy, pomóż mi, proszę !
Ten czarny facet i jego kierowca w pośpiechu wzięli mnie s powrotem do pokoju i przywiązali mi ręce. A przechodni skączył w piwnicy.
- To tylko mój sen !
I usłyszałam jak ktoś przez megafon, krzyczał.
A ja wzięłam coś ostrego co leżało w szafce z papierami. Ale nie mogłam rozwiązać się. Wstałam, głową odsłoniłam firanę. Zobaczyłam rodziców, policje i pełno ludzi. Trwało to 30 min. jeszcze wcześniej chcieli mnie związać. Ale schowałam się pod łóżko. A potem weszła policja. Rozwiązali mnie a ja pobiegłam bo rodziców. Zaczęłam opowiadać. Okazało się, że on już miała dużo dziewczyn na `swoim koncie`. Ale pomógł im jakiś chłopak. Zaczęłam opowiadać wszystko a nieznajomy, który podobno pomógł policji to był ten, który dzwonił do mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz